Wzrusz mam dzisiaj taki, że aż sama z siebie się śmieję. No po prostu tylko taka kwoka jak ja może się tak cieszyć z czegoś takiego... Moja córeczka pierwszy raz lepiła ze mną pierogi! :-)
I to z nie byle jakim skutkiem, samodzielnie zrobiła równe 19 sztuk. Całkiem sprawnie jej to szło. No i jak tu się nie rozpłynąć z zachwytu, nie chwalić wszem i wobec i nie chodzić dumna jak kwoka... :-)
czyż widział kto kiedy piękniejsze pierożki? ;-)
O bogowie.... ślinka mi cieknie! Dawno nie jadłam pierogów... czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńCórcia dzielna i zdolna! Gratulacje! Nie dziwię się, że pękasz z dumy! Pozdrawiam. :) Kaś
O dziękuję za zrozumienie. :-)
UsuńPozdrawiam
Lepienie pierogów to wielka sztuka….! :) Ja do dzisiaj nie potrafie, więc córci gratuluje :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)))
Przekażę gratulacje! Też nie mogę uwierzyć, że sobie z tym tak sprytnie poradziła!
UsuńSuperm Gratuluję Z takich radości skłąda się życie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To prawda - przy takich radościach to niech się szóstka w totka schowa... :-)
Usuń