sobota, 3 września 2016

Migawki z Toskanii

Toskania jest piękna! Krzyczy cały internet, mnóstwo filmów i książek. Toskania jest bajeczna i niepowtarzalna, słyszę zewsząd i jako klasyczna przekora coraz mniej w to wierzę. "Modna i przereklamowana", taką łatkę przypięłam jej na własny użytek i dałam sobie spokój z tym tematem. Wprawdzie moje ukochane "Ukryte pragnienia" porażają pejzażami i klimatem, ale, cóż, magia kina... no, słowem, nie ciągnęło mnie w tamtą stronę jakoś specjalnie. Gdybym uznała, że zawsze marzyłam o tej podróży, skłamałabym haniebnie.
A jednak wybraliśmy ten kierunek z paru względów. Bo niedaleko, bo kuchnia, bo bezpiecznie. Wybraliśmy rozumem, nie sercem.
I wróciliśmy oczarowani! 
Senna, śródziemnomorska atmosfera, fenomenalna, prosta kuchnia, cudowne widoki. Kamienne domy pomiędzy strzelistymi cyprysami, maleńkie miasteczka o niewiarygodnie stromych uliczkach, życzliwi ludzie... nie dało się nie zakochać. Codzienne krótkie wycieczki do coraz to innego miasteczka - perełki. Chiusi z katedrą z bloków z rozebranych etruskich świątyń - co znaczy recycling! i labiryntem etruskich wodociągów, Monteleone z uliczkami zakończonymi fenomenalną panoramą okolicznych pagórków, Orvieta w niewiarygodny sposób wyrastająca ze skalistej góry i oszałamiająca przebogato zdobioną świątynią, Cortona, która skradła moje serce uliczkami szerokości rozłożonych ramion i stopniu pochylenia, którego nie widziałam nigdy wcześniej... kamienny domek tylko dla nas, popołudnia nad basenem, wieczory na tarasie. Było pięknie. Wrócimy tam na pewno. Popatrzcie.