Chwasty takie, że nawet niewarte, żeby się zastanawiać nad ich nazwami. Porosły górkę ziemi na naszej działce i zupełnie niespodziewanie zakwitły, ciesząc mnie - ogrodowego laika i mieszczucha z krwi i kości - jak małe dziecko.
Ot, względność rzeczy wszelkich...
a przy tym jakie kolorowe :) Przynajmniej zdobią balkon ! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :-)
UsuńPozdrawiam
A ja tam lubię takie "kwiaty" :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie doszłam do wniosku, że również. Aczkolwiek wstyd się przyznać, ile lat mi to zajęło. ;-)
OdpowiedzUsuń