piątek, 28 sierpnia 2015

Stodoła Factory

Dawno, dawno temu państwu P. zamarzył się Dom. Państwo P., zaprzysięgłe mieszczuchy, próbowali odgonić to marzenie na wszelkie możliwe sposoby. Wyśmiać. Przeczekać albo zracjonalizować. A kiedy już zorientowali się, że takie pomysły odnoszą spektakularną klęskę, zrobili głęboki wdech i wpisali w Google "projekt domu". Jakież było ich zdziwienie, kiedy wśród setek projektów oglądniętych w ciągu dziesiątek godzin, wśród tylu rozmaitych propozycji nie znaleźli ani jednej, która byłaby Domem! Rozczarowaniom nie było końca. Powiedziawszy już jednak "a", niezrażeni niepowodzeniem udali się państwo P. do architekta. Tłumaczyli. Szkicowali. Wiele razy... A kiedy już, będąc dobrej myśli, nabrali nadziei, że architekt, pan K., dokładnie zrozumiał nieskomplikowany na pierwszy rzut oka przekaz - budynek średniej wielkości, z dwuspadowym dachem bez, broń Boże, żadnych jaskółek i wykuszy, na planie prostokąta, symetryczny - ku swemu bezbrzeżnemu zdziwieniu usłyszeli jego niedowierzający głos: 
"Mam zaprojektować TAKĄ STODOŁĘ???"

czwartek, 6 sierpnia 2015

Tartula brzydula

Ależ ja kocham pichcić w mojej nowej kuchni! No po prostu mogłabym co dzień wyżywić tuzin głodnych gości, co najmniej! Ogranicza mnie tylko to, że jest nas w domu jedynie czworo i nasze żołądki nie są bez dna, zwłaszcza w te upały... Uwielbiam rozłożyć sobie wszystko na moim, tak większym od poprzedniego, blacie i majstrować, co mi fantazja podpowie. A że blat jest pod dużym, wychodzącym na zachód oknem i światło mam tam po prostu piękne, to niestety, będę Was zasypywać ilością zdjęć wykraczającą poza wszelka przyzwoitość. Ostrzegam!

niedziela, 2 sierpnia 2015

Morele i wanilia, czyli nieziemski aromat gwarantowany

To nie jest moja pierwsza przeprowadzka. Ba, jeżeli dobrze liczę to właśnie zamknęłam dziesiątkę. Jednakowoż zawsze mnie fascynuje, że może to być tak bardzo czasochłonne. Ilość niezbędnych do przeniesienia rzeczy za każdym razem zadziwia - przecież miało być mniej! Niemożliwe! Skąd my mamy tyle tego wszystkiego! A potem o tym zapominam i za kolejnym razem znowu jestem zszokowana.
Zajęta więc jestem ostatnio bardzo i nie mam czasu na kompletnie nic poza tym, co konieczne. Nie mogłam jednak przecież nie wypróbować nowego piekarnika, prawda?