wtorek, 4 września 2012

Trochę lata w słoiczku

Uwielbiam tę konfiturę za wszystko, za kolor, zapach, intensywność. I za piegi. :-) Na pieczywie smakuje banalnie, rozkwita w zestawieniu z pleśniowymi serami i tak ją zwykle jemy. Przepis... nie mam pojęcia skąd, wieki temu wyczytałam w jakiejś gazecie, od dawna robię z pamięci.

200 g moreli
pół szklanki cukru
pół laski wanilii

Morele pozbawiam pestek i kroję w paski. Wrzucam do garnuszka z grubym dnem i mieszam z cukrem. Będą wyglądały sucho i nieciekawie, nie szkodzi, tak ma być. :-) Nie dolewamy wody, podgrzewamy na wolnym ogniu. Wanilię rozkrawam, wydłubuję pesteczki (te kropki w konfiturze nadają jej wg mnie mnóstwa uroku :-) ), wrzucam całość do garnka. Mieszam delikatnie przez całe 30 minut grzania.


Z przepisu wychodzi jej bardzo niewiele, akurat na jedno wieczorne posiedzenie dwóch osób przy desce serów i jedno śniadanie dla sześciolatka. :-)

2 komentarze:

  1. Ciekawe połączenie, muszę wypróbować ten przepis. Słodkie morelki z nutą waniliową... hmmm to wręcz zaprasza do roboty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie daj się długo zapraszać, morelki już na wykończeniu - gwarantuję, że nie będziesz żałować. :-)

    OdpowiedzUsuń