środa, 4 marca 2015

Lunchbox - pęcakowo

Dlaczego tyle osób nie lubi kasz? "A szczególnie pęcaku", jak wiele z nich podkreśla? Mogę się tylko domyślać, że kiedyś były uważane za najtańsze jedzenie dla biedoty. Za co się tak dodatkowo temu pęcakowi obrywa już wymyślić nie jestem w stanie. Z pewnością ta najmniej przetworzona z jęczmiennych kasz jest znacznie zdrowsza niż popularne ziemniaki czy biały ryż. Jak dla mnie stanowi też bazę do sałatek i taki właśnie zestaw dziś chcę Wam zaproponować.
Dzisiejszy lunch jest sycący i lekkostrawny, bardzo polecam na wczesnowiosenne dni. BTW, jak u Was, czuć już wiosnę? U mnie chwilami, a za moment znów atakuje deszcz ze śniegiem... szaleństwo po prostu, szaleństwo! ;-)
Ale wracając do lunchboxu...


Będziemy potrzebować:
pół szklanki ugotowanego pęcaku (przed ugotowaniem)
pęczek rzodkiewki
dwie garści roszponki
dwa małe oscypki 
ziarno słonecznika do posypania

sos:

dwie łyżki oleju spod suszonych pomidorów lub dobrej oliwy
łyżka octu balsamicznego
sól
pieprz

Jadłam to, zagryzając pomidorkami koktajlowymi (nie zdecydowałam się ich wkroić do środka, żeby nie puściły soku) i popijając kefirem. Bardzo polecam taką kombinację! :-)


4 komentarze: