czwartek, 13 listopada 2014

wprawdzie mrozów nie stwierdzono...

...bo aż się prosi, żeby napisać, że upiekłam na rozgrzewkę po powrocie z mroźnego spaceru, ale no trudno, muszę się przyznać, zwyczajnie jesteśmy pizzowymi łakomczuchami. :-)
Wczorajsza kombinacja składników to zestaw tego, co każdy z nas lubi najbardziej - mąż salami, syn kiełbasę, córcia dużo sera a ja oliwki. Zniknęła, zanim przestała parzyć palce, dałam radę na szybko zrobić zdjęcia telefonem. :-)

Przepis jest banalny:
zaczyn - 30 dkg drożdży,
pół szklanki ciepłej wody
łyżka mąki

zmieszać i odstawić do ruszenia drożdży.

4 szklanki mąki
1,5 łyżeczki soli
łyżka oregano
cały zaczyn

zagnieść i odstawić do wyrośnięcia (na ok. 1,5 h)

sos pomidorowy:

pomidory z puszki zagotować w rondelku, rozdrobnić widelcem, doprawić czosnkiem, solą, pieprzem, oregano do smaku.

Wyrośnięte ciasto rozłożyłam na silikonowej macie, na nie wyłożyłam sos, starłam ok. 25 dkg mozzarelii. Poukładałam dodatki, posypałam lekko oregano. Piekłam ok. 12 min w 220 st. bez termoobiegu.

Z podanych proporcji wyszły mi dwie pizze wielkości niemal całej blachy.


tutaj w piekarniku, a poniżej już po ataku domowej szarańczy. :-)





2 komentarze:

  1. Przepis na pizzę podkradam i na pewno wykorzystam bo wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że się podoba. :-) Jest łatwa, a naprawdę wychodzi zawsze.

    OdpowiedzUsuń