W tym roku miałam nie robić przetworów. Jakże to, ze słoikami się przeprowadzać? W niewykończonym domu produkcję prowadzić? Ależ miałam racjonalne założenia.
Nie robiłam dużo, po kilka słoików z każdego rodzaju. Resztki udawania przed sobą, że nie robię ich wcale, zgodnie z planem... ;-) niemniej powstały:
- dżem z truskawek i rabarbaru
- frużelina truskawkowa (ta nie dotrwała nawet do przeprowadzki) :-)
- śliwki z cynamonem
- śliwki z morelami i korzennymi przyprawami
- cukinie marynowane w musztardzie, w wersji na kanapkę i drugiej, do mięsa
- przecier pomidorowy
- wiśnie karmelizowane
- ogórki kiszone z musztardą
- morele z wanilią
- suszone pomidory w oliwie z czosnkiem i ziołami
...ojej, aż tyle tego??? Sama nie wiedziałam!
Postanowiłam zebrać wszystkie przepisy w jednym poście.
1 kg truskawek
2 kg rabarbaru
1,5 szklanki cukru (do smaku, my lubimy raczej mało słodkie)
Wszystkie składniki smażyłam razem na małym grzaniu po 3 godziny przez dwa dni, często mieszając. Kiedy zgęstniały, gorące przelałam do wyparzonych słoiczków, zakręciłam i postawiłam do góry dnem aż do całkowitego wystygnięcia.
Jest lekko cierpki, kwaskowaty, bardzo aromatyczny. Wg mnie najlepiej pasuje do maślanych rogalików, chałki czy bułek na drożdżach.
Przepis podawałam tutaj
3 kg śliwek, koniecznie węgierek
ok. 0,5 szkl. cukru
3 łyżki cynamonu
Śliwki odpestkowujemy i wrzucamy o naczynia z grubym dnem. Podlewamy 2 łyżkami wody (nie więcej!) i smażymy na niewielkim grzaniu ok. 2,5 godziny, często mieszając. Najpierw podejdą wodą, potem się rozpadną na breję, następnie zaczną gęstnieć. To jest ten moment, kiedy kosztujemy. Niewykluczone, że nie potrzebują w ogóle cukru lub tylko odrobinę - musimy to ocenić, zależy od owoców. Jeżeli dosypiemy cukru, znów puszczą sok i trzeba je jeszcze ok. 15 min przesmażyć. Gdy znowu zgęstnieją, dosypujemy cynamon, mieszamy dokładnie i przekładamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy i odkładamy dnem do góry do całkowitego wystygnięcia.
1,5 kg śliwek węgierek
1 kg moreli, bardzo dojrzałych
1 szklanka cukru
2 op. cukru z prawdziwą wanilią
1 łyża cynamonu
0,5 łyżeczki mielonych goździków
szczypta gałki muszkatołowej
Owoce myjemy, odpestkowujemy, smażymy bez dodatku wody na małym grzaniu około 2 godziny często mieszając. Pod koniec dosypujemy cukier, kosztując już po wsypaniu połowy porcji z przepisu. Potem cukier z wanilią i smażymy jeszcze do zgęstnienia masy. Kiedy nabierze pożądanej konsystencji, zdejmujemy z kuchenki, dosypujemy przyprawy i dokładnie mieszamy. Przekładamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy i odkładamy dnem do góry do całkowitego wystygnięcia.
U nas w domu zarówno śliwek z morelami, jak i korzennych używa się zazwyczaj do kruchego placka w zimie. Aromat jest po prostu nieziemski!
ok. 3 kg młodych, niedużych cukinii
litr wody
litr octu spirytusowego 10%
6 ząbków czosnku
6 baldachimów kopru
słoiczek pełnoziarnistej musztardy
2 łyżki musztardy miodowej
2 łyżki soli
2 szklanki cukru
Cukinie kroimy w grube plastry (do mięsa) lub cienkie, długie plasterki wzdłuż (do kanapek, tu polecam wybrać najmniejsze sztuki o najmiększej skórce). Przesypujemy grubo solą o zostawiamy na ok. 1 godz. W międzyczasie układamy w słoikach po 1 obranym ząbku czosnku i 1 koprowym baldachimie. Z pozostałych składników gotujemy zalewę - tylko do zawrzenia.
Płuczemy cukinię z oku, który puściła i osuszamy. Układamy ją dosyć ciasno w słoikach i zalewamy ciepłą zalewą. Pasteryzujemy słoiki ok. 20 minut, po czym ustawiamy je do wystygnięcia dnem do góry.
Postępujemy identycznie, jak w przypadku cukinii, tylko nie kroimy i nie zasalany ogórków. Omyte upychamy w słoikach i dalej obchodzimy się z nimi identycznie, jak z cukinią.
4 kg pomidorów
sól i cukier do smaku
Pomidory pozbawiamy twardych części i gotujemy na małym grzaniu, aż się rozpadną i zgęstnieją. Miksujemy powstałą masę i nadal gotujemy do uzyskania pożądanej konsystencji. Doprawiamy solą i cukrem, gorące przelewamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy i odkładamy dnem do góry do całkowitego wystygnięcia.
3 kg wiśni
3 kg cukru
Umyte wiśnie drylujemy i smażymy z cukrem na średnim grzaniu (zaczynając od małego) po 2 godziny przez 3 dni. Gorące przekładamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy i odkładamy dnem do góry do całkowitego wystygnięcia.
Przed przełożeniem do słoików można zlać część soku, będzie znakomitym syropem do deserów.
Przepis podawałam tutaj
3 kg pomidorów (najlepiej odmiany limo lub innej mięsistej) kroimy na połówki, pozbawiamy twardych części i suszymy w piekarniku w temperaturze 70 stopni z termoobiegiem ok. 18 godzin.
Przygotowujemy:
4 ząbki startego na tarce czosnku
dużą łyżkę oregano
dużą łyżkę rozmarynu
0,5 litra oliwy
3 łyżki octu z białego wina
Mieszamy w sporej misce wszystkie składniki prócz oliwy, na końcu dodając pomidory. Upychamy je w wyparzonych słoikach i zalewamy mocno ciepłą oliwą. Pasteryzujemy 10 minut, po czym zostawiamy do wystygnięcia ustawione dnem do góry.
Uff, mam nadzieję, że komuś się te przepisy przydadzą. Jeżeli coś jest niejasne, śmiało pytajcie. :-)
A Wy, jakie przetwory zrobiłyście w tym sezonie? Bo wiecie, mam jeszcze osiem niezagospodarowanych słoików i parę luźniejszych popołudni w perspektywie... ;-)
I tak to jest z przetworami :D
OdpowiedzUsuńJa też miałam nie robić, bo mnóstwo zapasów zostało mi jeszcze z poprzedniego roku, ale i tak zrobiłam dżem z morelami, pomarańczami i jabłkami . No i chyba skuszę się jeszcze na waniliowe morele :D
Dokładnie, tak to jest! Niewinnie się zaczyna, od jednego słoiczka, a potem już leeeci! :-)
UsuńA morelki polecam, znakomite są.
Pozdrawiam
Ależ pyszności przygotowałaś na zimę :)) To wspaniale, bo po otworzeniu każdego słoiczka zapachnie Wam latem :)))
OdpowiedzUsuńU mnie też dużo przetworów jest robionych, uwielbiam to :) W tej chwili na tapecie brzoskwinie....ale jak pomyślę o ich obieraniu, to aż ciarki mnie przechodzą..... mam 3 wiadra takich niewielkich, jak duże śliwki ;/
Ale później dżemik cud miód :)))
Ugh, to sporo roboty Cię czeka... ja jeszcze morele w occie i gruszki planuję, nie mogę się powstrzymać. :-)
UsuńSerdeczności!
Taak... ja też znam te obietnice składane sobie ;-) Zaszalałaś! Ale przynajmniej mogę się zainspirować. Te suszone pomidory brzmią wybornie! :-)
OdpowiedzUsuńSuszonych pomidorów robię już trzecią partię, pierwszą rozdałam, a druga jakoś mi tak mizernie jak na całą zimę wygląda... są pyszne, polecam!
UsuńPozdrawiam
Ale świetne etykiety! No i słoikowania uprzejmie zazdraszczam, bo mimo obietnic, co roku jakoś tak nie mam sumienia się za weki zabrać... ;)
OdpowiedzUsuńSłoikowanie wciąga, ale radości z tego mnóstwo :-)
Usuńpozdrawiam
Ależ pyszności :) Ja mam na odwrót, co roku chciałabym zrobić jakieś przetwory i jeszcze mi się to nie udało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zacznij, zacznij... mało roboty, a radocha po uszy :-)
UsuńKradnę przepis na dżemik! Pychotka! :)
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, jak wyszedł. :-)
UsuńPozdrawiam