wtorek, 7 lipca 2015

Lunchbox - bulgur na kolorowo

Czy Wam też nie chce się jeść w te upały? Ja w południe mogłabym teraz zadowolić się jedną brzoskwinią, a lunchboxowe sałatki jem na kilka razy. Sytość i upał nie kojarzą mi się dobrze, więc dzielę posiłki na parę mniejszych i w rezultacie zdarza mi się jeść kilkanaście razy dziennie po kilka kęsów. No wariactwo! Bardzo tez pilnuję, by to, co jem, zwłaszcza w ciągu dnia było lekkie, sycące, ale nie obciążające żołądka.
Dzisiajszy lunchbox również wpisał się w ten trend. Bazą była kasza bulgur z makaronem vermicelli. Takie opakowanie znalazłam w sklepie i zaskoczyło mnie to nieco. Na bulgur czaiłam sie już jakiś czas, a połączenie kaszy z makaronem wydało mi się dość dziwne, ale jak się zastanowić - dwie formy pszenicy durum w jednej potrawie - to wydaje się to dość przewrotne, żeby chcieć spróbować. Prócz kaszy dałam również:

pół papryki
gruby na 1 cm plaster żółtego sera
małą garść czarnych oliwek
po łyżce sezamu, pestek dyni, słonecznika i siemienia lnianego
olej sezamowy
pół pęczka siekanej pietruszki
Ugotowałam pół szklanki kaszy i... będę ją miała jeszcze na obiad. Wystarczyła 1/4 albo i 1/5! Kaszę wystudziłam, dodałam oliwki, pokrojony w kostkę żółty ser, pokrojoną paprykę i ziarno.
Na końcu doprawiłam olejem sezamowym i pietruszką.
Ależ to pachniało! Sałatka sprawdziła się znakomicie, pozostała długo świeża i jędrna, choć wyjadałam ją chyba z pięć godzin. Na pewno do powtórzenia, tym razem zapewne jako syta, ale lekka kolacja dla domowników.

8 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie, ale nie dziwię Ci się, że skubałaś po kęsie, ta kasza jest bardzo sycąca, niedawno jadłam podobną sałatkę i też musiałam ją dzielić na kilka razy :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, następnym razem dam jej mniej. Chociaż w smaku bardzo mi odpowiada. :-)
      Serdeczności

      Usuń
  2. Oj ja też podczas upałów nie mogę jeść. Staram się wybierać właśnie takie lekkie potrawy. Owoce i warzywa to podstawa dla mnie podczas takiej pogody. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhm... brzmi i wygląda bardzo apetycznie. Chyba wkrótce podpatrzę ten pomysł :-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, czy przypadł Ci do gustu. :-)
      Serdeczności

      Usuń
  4. Bardzo spodobał mi się twój blog. Sama gotować nie lubię,Ale tu przepisy są fajnie i nieskomplikowane. Świetnie piszesz, nie nudzisz. Z niepewnością będę zaglądać.pozdrawiam!?;;in

    OdpowiedzUsuń