sobota, 4 lipca 2015

Do widzenia truskawki, dzień dobry, porzeczki!

Och, jak cudownie! Pół społeczeństwa ledwie zipie przez iście tropikalna pogodę, a ja dostaję wiatru w skrzydła. Chwilo, trwaj, jest dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam przez paskudne zimowe miesiące. Lato kocham nawet - a może zwłaszcza - w mieście, rozgrzane mury i stojące powietrze mi nie straszne, do szczęścia wystarczy mi mój duży balkon na trzecim piętrze, gdzie wieje zawsze i dzbanek lemoniady pod ręką. Ewentualnie białego wina z lodem... ;-)
Dziś przyniosłam z bazarku między innymi trochę truskawek i porzeczek.
Oj marne już te truskawki, szare jakieś, nie wróżę im jeszcze długiego sezonu... porzeczki za to kupiłam pierwszy raz, jakoś mi się wydawało, że one później się pojawią, nie rzuciły mi się w oczy. Zrobiłam więc na szybko ciasto z oboma rodzajami owoców. Bez pieczenia, żeby nie nagrzewać mieszkania, błyskawicznie, żeby już po śniadaniu cieszyć się orzeźwiającym smakiem.
Inspirowałam się przepisem Dorotus, wielokrotnie sprawdzonym i doskonałym W dzisiejszej wersji wyglądało to tak:

1 opakowanie herbatników pełnoziarnistych
2 łyżki stopionego masła
Herbatniki zmieliłam, wymieszałam z masłem i wgniotłam w dno tortownicy.
800 g serka z wiaderka President
1/2 dużego jogurtu naturalnego Zott
200 g cukru
2 cukry waniliowe
2,5 łyżki żelatyny rozpuszczonej w pół szklanki gorącej wody
Zmiksowałam do gładkości. Połowę masy wylałam na ciasteczkowy spód i wgniotłam w niego pokrojone na ćwiartki truskawki, około jednaj garści. Włożyłam tortownicę do lodówki, a pozostałe pół ciasta zmiksowałam z

350 g porzeczek
150 g cukru
1 cukrem waniliowym.
Wylałam tę część na pierwszą (która tężeje w lodówce momentalnie), udekorowałam bezami (kupnymi - plątała się jakaś paczka po domu, której nikt nie chciał tknąć - dostały etat ostatniej szansy) i wstawiłam całość do schłodzenia.
Wyszło pyszne, lekkie, orzeźwiające, kwaskowate - na upały nic lepszego nie mogłam sobie wymyślić.

Ten kawałek jest dla Ciebie. Proszę, poczęstuj się! :-)



6 komentarzy:

  1. Wow...wygląda bardzo lekko i apetycznie:-)
    Koniecznie muszę wypróbować w najbliższy weekend:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam, tym bardziej, że pogoda ma sprzyjać.
    Serdeczności! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mi narobiłaś ochoty, i jak tu schudnąć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Eee, chudnięcie jest przereklamowane... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj
    Świetne połaczenie smaków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Też bardzo mi odpowiada :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń