Zachwyca mnie, jak pięknie można podać tak banalne rzeczy. Sałatka owocowa z gorącym sosem malinowym i latte ze śmietaną w Mont Blanc w Krakowie poprawiły mi humor już samym swoim widokiem. Zwłaszcza rozczulił mnie cukier, na specjalnym talerzyku leżąca grudka białego, ciemnego i czekoladka. Aż żałowałam,że nie słodzę! :-)
Uwielbiam Mont Blanc, najczęściej odwiedzam go w Sopocie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji tam zajrzeć, ale koniecznie muszę nadrobić. :-)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że poprawiły humor.
OdpowiedzUsuńBezwzględnie! :-)
Usuń