Zima to kiepski czas dla sałatkożerców. Wprawdzie teraz kupić można już w zasadzie każde warzywo o każdej porze roku, ale pomidor o smaku styropianu czy pozbawiona ostrości rzodkiewka jakoś nie budzą mojego entuzjazmu. O ile w zakresie owoców mandarynki, pomelo i kiwi zaspokajają moje zapotrzebowanie, o tyle smętne snucie się po stoisku warzywnym zazwyczaj kończy się zakupem laminowanego ogórka, żeby zrobić tzatziki i horrendalnie drogiej cukinii, którą po upieczeniu z wyżej wymienionym tzatzikiem spożyję. Nuda.
Szukałam więc surówki, którą uda mi się zrobić z dostępnych obecnie smacznych warzyw. Tak oto powstała ta, którą Wam dzisiaj pokażę.
1 bulwę fenkuła (kopru włoskiego)
4 łodygi selera naciowego
2 słodkie,kruche jabłka
1/5 sałaty lodowej
Na sos:
1/5 szklanki syropu klonowego
2 łyżki musztardy francuskiej
2 ząbki czosnku
4 łyżki dobrego octu balsamicznego
1 łyżka oliwy z oliwek
sól, pieprz
Fenkuł przekrawamy na pół. Odcinamy twardą końcówkę i łodygi, a bulwę kroimy na ćwierćplasterki. Seler i ćwiartki obranych jabłek kroimy również na plasterki, sałatę dosyć drobno szarpiemy.
Czosnek przeciskamy przez praskę lub trzemy na tarce (ja trę, ale wiem, że jestem w mniejszości). Wszystkie składniki sosu mieszamy. Polewamy warzywa tuż przed podaniem. Może udekorować pestkami dyni i słonecznika.
Sałatka jest... dziwna. Czuć delikatnie anyżkowy aromat fenkuła i selera naciowego, ale syrop klonowy przełamuje go na tyle, że nie jest on dominujący. Mocno czuć soczyste jabłka.
Zaintrygował mnie ten syrop klonowy w sałatce. Wiadomo, że miód przewija się przez wiele sosów sałatkowych, ale z syropem jeszcze się nie spotkałam. Patrz, miałam już nic nie jeść i powoli iść spać, a taki mi apetyt zrobiłaś.. ;-) Pewnie w najbliższych dniach przetestuję Twój przepis - dzięki za inspirację :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podsunęłam Ci coś nowego - daj koniecznie znać, jak wyszło! :-)
UsuńSerdeczności!